niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział IX: Nico

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na tak krótki rozdział.
Wena mi szwankuje, z resztą tak samo jak lapek.
Rozdział nie jest tak smutny jak bym chciała, ale trudno.
Miłego czytania :*


***

- "My Herosi wiemy jak Nektar na nas działa, wiemy jak zabijać to co z piekła nam wywala. To jest ta półboska krew. To jest ten Olimpu zew...."* - dochodziło z łazienki.
Po tym wszystkim... Po tym, że pięć minut temu jego życie mogło się zakończyć... Po tym jeszcze ma siłę... Ma czelność śpiewać.
Zacisnąłem pięści. Jakie on ma podejście do swojego życia? Czy już mu na nim nie zależy? Czy nie zależy mu już na MNIE?
Choć swoją drogą bardzo ładnie śpiewa... Naprawdę ładnie.
Zamknąłem oczy i wsłuchałem się w prostą melodię piosenki... W jego kojący głos.
Kiedy usłyszałem cichy trzask zamykanych drzwi uświadomiłem sobie, że śpiew Percy'ego już dawno ucichł.
Zwróciłem głowę w stronę wejścia do łazienki i zobaczyłem... O bogowie! Percy był... zupełnie nagi. Poczułem, że robię się cały czerwony, szybko odwróciłem wzrok, lecz przed oczyma nadal miałem jego idealnie wyrzeźbione ciało.
Stałem tak, zwrócony do ściany, z zamkniętymi oczyma, ale zamiast ciemności widziałem mojego ukochanego. Byłem szczęśliwy, że żyje, że mnie kocha, że wreszcie to wiem. Widziałem, przelatujące z szybkością światła, związane z nim obrazy z niedawno odzyskanej pamięci.
- Już możesz patrzeć - powiedział syn Posejdona i objął mnie od tyłu w pasie.
Odwróciłem się do niego. Był uśmiechnięty, kocham ten jego optymizm. Stał w samych spodniach, a ja ujrzałem trzy rany od miecza na jego torsie. Dotknąłem delikatnie, opuszkami palców, środkowej z nich. Po policzku spłynęła mi łza. Czemu on to zrobił?
Nie potrafiłem się poruszyć... Stałem z oczami wrytymi w blizny i wodziłem po nich palcami... Delikatna warstwa łez sprawiała, że obraz był blady. Po kilku minutach Percy uniósł mą brodę i pocałował w usta. Jednak ja nie odwzajemniłem pocałunku. Nie potrafiłem. Nie mogłem.
- Dlaczego... Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałem łamiącym się głosem, miałem gulę w gardle.
- To było jedyne rozwiązanie, Nico - Jackson wyraźnie spochmurniał. - Nie straciłeś pamięci, została ci ona odebrana przez bogów, a konkretnie przez Afrodytę. To był jedyny pomysł na jaki wpadłem. Nie mogłem patrzeć jak cierpisz.
- W-więc pozwoliłeś mi patrzeć jak... jak ty cierpisz? - łzy znów ciekły mi po policzkach.
Percy spojrzał na mnie ze smutkiem, jakiego nigdy w jego oczach nie widziałem. Łza płynęła po jego prawym policzku. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
-  To było pierwsze co przyszło mi do głowy - wyszeptał. W jego głosie tkwił ból.
- Czasem mi się zdaje, że ty na prawdę masz glony zamiast mózgu - zaśmiałem się.
- Wybaczysz mi?
___________________________________________________________________________
* "My Herosi" - hymn Ogólnopolskich Zjazdów Herosów.