Musiałem znów usnąć. Zbudziła mnie czyjaś dłoń na ramieniu. Podniosłem wzrok. Stała nade mną Piper z wyraźnie zatroskanym wzrokiem.
Miejsce na kołdrze Nico, gdzie leżała moja twarz, było mokre? Od śliny, czy od łez?
- Percy, siedzisz przy nim już dwa dni. Idź chociaż coś zjedz i się odśwież - Pipes nie używała czaromowy.
Przez chwilę patrzyłem na nią otumaniony, aż w końcu zdołałem wybełkotać jakąś odpowiedź:
- Nie mogę... Obiecałem, że zostanę.
Córka Afrodyty patrzyła na mnie dłuższą chwilę zanim wreszcie przemówiła.
- Obudził się? - jej pytanie wręcz jaśniało nadzieją.
- On nic nie pamięta, Pirer - wybełkotałem i zanioslem się od płaczu. - Nic nie pamięta. Nic.
Ostatnimi czasy dużo płakałem, ale teraz to już był lament. Lamentowałem nad śpiącym Nico, który stracił pamięć tuż po tym, jak wyznałem mu swą miłość. Czy znów się na to odważę? Nawet nie wiem, czy on mnie kochał. Potem zauważyłem jakie samolubne są me myśli, teraz, kiedy on choruje, walczy o życie, ja przejmuję się swoimi uczuciami, moja rozpacz pogłębiła się. W końcu sam już nie wiedziałem czemu placzę. Wiedziałem tylko, że wypłakuję się w ramię zmartwionej Piper i wciąż powtarzam "Nic nie pamięta. On nie pamięta".
Zanim się uspokoiłem minęła godzina.
- Słuchaj, Percy - przemówiła wreszcie Piper, tym razem swe słowa przyozdobiła czaromową. - Pójdziesz teraz coś zjeść i się odświeżyć, a ja tu zaczekam. W razie, jakby się obudził powiem mu, że cię wygoniłam, żebyś zjadł i, że zaraz przyjdziesz. Zrozumiano?
Pokiwałem głową, rzuciłem jeszcze jedno spojrzenia na śpiącego di Angelo i wyszedłem. Od razu zaczęło targać mną poczucie winy. Złamałem obietnicę. Złamałem obietnicę złożoną JEMU. Nie powinienem tego robić.
Wpadłem do jadalni, chwyciłem jakąś bułkę i wybiegłem, nie zważając na spojrzenia i pytania przyjaciół. Po drodze do kajuty zjadłem bułkę, która okazała się jagodzianką. Szybko zrzuciłem ubranie i wszedłem pod prysznic. Wziąłem szybki prysznic, który i tak był o wiele za długi. woda otrzeźwiła mnie. No właśnie... Nico za wszelką cenę zbiera swe siły, a mi wystarczy jeden prysznic? Gdzie tu sprawiedliwość?
Spod prysznica wybiegłem ślizgając się w drzwiach łazienki. Nie wytarłem się ręcznikiem, żeby było szybciej użyłem swych mocy, by krople wody na mojej skórze oraz włosach wyparowały. Do pokoju dotarłem już całkiem suchy, szybko chwyciłem jakąś koszulkę, spodnie oraz bieliznę i zacząłem się ubierać. Gdy zaciągałem koszulkę przez głowę, już dawno byłem na korytarzu.
Gdy byłem już prawie na miejscu usłyszałem głos mojej przyjaciółki:
- Zaraz przyjdzie, nie martw się - mówiła spokojnie. Ostatnio każdy z nas ograniczył używanie swych mocy, więc głos Pipes nie był wzbogacony czaromową.
- Ale obiecał, obiecał, że zostanie - za to głos Nico był wzbogacony płaczem.
Wyrzuty sumienia stały się nie do wytrzymania. Jak mogłem złamać obietnicę? Jak mogłem go zostawić? Jak mogłem?! Jestem potworem rodem z Tartaru...
- Słuchaj, Nico - mówiłam Piper. - Percy też musi jeść. Cały czas przy tobie siedział. Wiesz ile zajęło mi przekonanie go, żeby poszedł po żarcie?
W tym momencie zdecydowałem się wejść do "szpitala". Młody natychmiast mnie zauważył i troszkę się rozpromienił.
- Przepraszam, że cię zostawiłem - odezwałem się, gdy byłem już przy łóżku syna Hadesa. - Ale rozumiesz... Z Pipes ciężko wygrać.
Dziewczyna szturchnęła mnie w bok i się roześmiała, a ja także pozwoliłem sobie na uśmiech. Natomiast Nico spochmurniał.
- Coś się stało? - spytałem zatroskany.
- Czy wy... Czy wy jesteście parą? - niepewnie odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Nie młody - córka Afrodyty odpowiedziała zanim odzyskałem głos. - Ja już mam chłopaka.
- Poza tym... - dokończyłem za nią. - Moje serce jest już zarezerwowane.
Powiedziałem to z myślą o nim, po czym posłałem mu niewinny uśmiech, ale on jeszcze bardziej posmutniał.
Jprd to jest super!
OdpowiedzUsuńChyba powinno być zakazane pisanie z twoim talentem, bo ja tu kompleksów dostaję! XD
Jak widzę nikt nie oszczędza Nico. Chyba musimy zrobić jakiś Dzień Dobroci Dla Nico, bo nam pozdycha na tych blogach :)
Czekam na nexta
~Lyra
Dziękuję.
UsuńNo właśnie, to trochę podłe. Kocham Nico. Musze chyba napisać jakiegoś shota, gdzie nico jest seme, a Percy uke. To będzie dopiero trudne...
Nico seme a Percy uke? O.o to tak się da?
Usuńmiejmy nadzieję, że się da. Coś wykombinuję :D
UsuńNie znasz moich możliwości XD